James Sutton & Alan Bartram

An Atlas of Typeforms

Miejsce wydania: Secaucus NJ, wydawca: Chartwell Books Inc., rok wydania: 1988, wymiary: 260×365 mm, stron: 124, oprawa: twarda w papier typu efalin + obwoluta.

Książka jest czarno-biała, nawet ilustracja z bajecznie kolorowej, iluminowanej Book of Kells jest tak sfotografowana. Od kolumny Trajana, poprzez starożytne i średniowieczne manuskrypty, czcionki inkunabułów i starodruków, XIX-wieczne bilety, afisze i książki, aż po nowoczesne liternictwo drukarskie, pokazuje historię pism łacińskiego alfabetu w sposób bardzo prosty, ale interesujący, głównie z powodu trafnego wyboru obiektów.

Opracowanie graficzne atlasu pozostawia wiele do życzenia, ale ja odpuszczam Alanowi Bartramowi grzechy za to, co najbardziej lubię w tej książce – olbrzymie powiększenia niewielkich fragmentów tekstów, złożonych i wydrukowanych pierwotnie czcionkami 9-, 12- czy 16-punktowymi. Te »wytwardzone« reprodukcje pozbawione półtonów pokazują wyraźnie graficzną formę znaków, a jednocześnie jej zniekształcenia, wynikające ze sposobu drukowania, gatunku papieru i jakości odlewu oczka czcionek.

W atlasie mieszka już kilkanaście lat oryginalny rysunek Jana Młodożeńca, chyba jeszcze z lat siedemdziesiątych zeszłego wieku. Całkowicie przypadkowo. Kiedyś wetknąłem go tam, żeby nie pogniótł się, i tak już zostało. U góry na rysunku szybuje Temida z wagą i nagim, groźnym mieczem. Zamiast opaski na oczy, ma złodziejską maskę i wyszczerzone zęby. Istna bandycka gęba. Z tej swojej wagi rozsiewa paragrafy, punkty i podpunkty na pasące się w dole barany i owieczki. A te, głupie, pasą się, pasą i pasą.

Zadziwiająco aktualna grafika.

Andrzej Tomaszewski

[Szelest kart]