Felice Feliciano Veronese
Alphabetum Romanum. Opracowanie edytorskie i wstęp Giovanniego Mardersteiga
Miejsce wydania: Verona, wydawca: Editiones Officinae Bodoni, rok wydania: 1960, wymiary: 155×232 mm, stron: 142, oprawa: w półskórek i papier żeberkowany, futerał wykończony skórą, uwagi: egzemplarz nr 143, ekslibris typograficzny Witolda Chomicza: »ex libris Roman Tomaszewski«, dedykacja: »A Roman T. herzlichst GMardersteig«.
[5 wkładek ilustracyjnych z form trawionych w miedzi, 25 ręcznie kolorowanych ilustracji majuskuł rzymskich, papier z czerpalni Fratelli Magnani w Pescii, blok książki u góry złocony].
Należała do ukochanych książek mojego ojca. Wyciągał ją z półki od czasu do czasu i z lubością napawał oczy. Opisuje i cytuje traktat weronezyjczyka Feliciano, napisany po włosku około 1463 roku na siedemnastu kartach pergaminowych, recto i verso, zachowanych w Bibliotece Watykańskiej pod sygnaturą Codex Vaticanus Lat. 6852. Spis treści obejmuje wstęp naukowy po niemiecku, włoski oryginał, jego niemieckie tłumaczenie oraz edytorskie dodatki. Istnieje jeszcze angielski i włoski wariant tej książki.
Giovanni Mardersteig nieopatrznie obiecał kiedyś memu ojcu Alphabetum Romanum nie zdając sobie sprawy, że nakład wyczerpał się i jego własna Oficyna Bodoni książki już nie ma. Słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Kilka lat poszukiwał po antykwariatach Europy, aż wreszcie znalazł mu ją i podesłał do Werony pewien holenderski antykwariusz. Do Warszawy typograf przysłał książkę z listem pełnym satysfakcji i ulgi. Miewają ludzie charakter. Giovanni zmarł w 1977 roku.
Teksty złożono krojem pisma Dante, zaprojektowanym przez Mardersteiga. Matryce odlewnicze czcionek dla Oficyny Bodoni grawerował Charles Malin. Niewiele później Dante znalazł się w repertuarze pism Monotype. Nakład na ręcznej prasie wydrukowali Mario Facincani i Rino Grazioli. Papier Magnani utrzymuje idealną gramaturę i grubość. Wyrażam przypuszczenie graniczące z pewnością, że w czerpalni używano dozownika papierowej pulpy, aby arkusze schodzące z sita były takie same. Dlatego też druk jest równy, bez przetłoczeń i zbytnich szarości. Mistrzowska robota introligatorska dopełnia wrażenie całości.
Adam Twardoch, który chciał mieć to wydanie, znalazł je gdzieś za ca. 10000 złotych i... wymiękł. Nowojorski antykwariat Jonathan A. Hill, Bookseller Inc., oferuje angielskie wydanie za 3000 dolarów. Może to nikłe zabezpieczenie na czarną godzinę, ale mam w zapasie Pietra Bembo De Aetna – opowieść o wyprawie na Etnę przedsięwziętej przez samego autora, napisaną w łacinie błyszczącej Ciceronową pozłotą. Wydano ją po raz pierwszy jako inkunabuł w 1495 roku w weneckiej drukarni Alda Manutia. Moja książka wyszła spod prasy w 1970 roku. Jest dedykowana przez Mardersteiga pamięci Stanleya Morisona, któremu zawdzięczamy renesansową antykwę Bembo, stworzoną w atelier Monotype Corp. na wzór czcionek z Wenecji. Egzemplarz ma nr 125. Z kolofonu wynika, że ostatni.
Gdyby ktoś miał ochotę poczytać o niezwykłej drukarni w Weronie i jej szefie – proszę bardzo, oto monografia wydana pięknie, jak na temat przystało:
- Giovanni Mardersteig: Die Officina Bodoni. Das Werk einer Handpresse, 1923–1977. Redakcja i wstęp Hansa Schmollera. Hamburg 1979, dla Maximilian-Gesellschaft projektowano, składano, drukowano w Stamperia Valdonega w Weronie. Papier z Cartiera di Sarego z Vicenzy, introligatorka mediolańskiej Recalcati. [212×307 mm, 284 s., oprawa w płótno lniane]
Andrzej Tomaszewski
[Szelest kart]