Tekla Malinowska, Ludwik Syta
Redagowanie techniczne książki
Miejsce wydania: Warszawa, wydawca: Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, rok wydania: 1981, wymiary: 197×245 mm, stron: 276, oprawa: broszurowa + obwoluta.
Jest to najlepszy polski podręcznik redakcji technicznej XX wieku. Ukazał się w serii Biblioteka Wydawcy, która wychodziła w WNT pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki. W serii opublikowano m.in. Zasady logiki w redagowaniu Witalija Swincowa (1978) oraz trzy wydania Jana Trzynadlowskiego Edytorstwo. Tekst, język, opracowanie. Dzisiaj mam drugie wydanie Redagowania technicznego – zmienione, jak głosi karta tytułowa. Ten egzemplarz wycyganiłem od Ewy Kubisz. Miałem wydanie pierwsze (1977), które znikło w wirze stanu wojennego 1981 roku. A to było tak:
W Młodzieżowej Agencji Wydawniczej działała komisja NSZZ »Solidarność« dowodzona przez Stefana Szczypkę. Agencja była instytucją rozproszoną po Warszawie, a wspólna Komisja Zakładowa miała siedzibę w pracowni graficznej wydawnictwa książkowego MAW przy ulicy Prostej. W pracowni, pod egidą Komisji, założyłem bibliotekę-wypożyczalnię wydawnictw ukazujących się poza zasięgiem cenzury. Zasób biblioteki pochodził z prywatnych zbiorów członków »Solidarności«, którzy oddawali mi w depozyt swoje egzemplarze, często z obawą utraty i wyjęte spod serca. W tamtym czasie bezdebitowe publikacje miały dla właścicieli znaczną wartość emocjonalną, a niekiedy wiązały się z nimi osobiste przygody. Na książkach pochodzących z moich zbiorów pisałem moja i stawiałem służbową pieczątkę: kierownik Redakcji Technicznej – Andrzej Tomaszewski. W ten sam sposób oznakowane były moje prywatne książki zawodowe, znajdujące się na podorędziu w wydawnictwie przy ulicy Konopnickiej oraz w pracowni przy Prostej, a wśród nich podręcznik Malinowskiej i Syty. W nocy 13 grudnia do obu miejsc weszli nieznani osobnicy i zwinęli trefne książki razem z zawodowymi.
Gdy Tekla Malinowska i Ludwik Syta zdecydowali się napisać podręcznik, byli już doświadczonymi redaktorami i pracownikami działów produkcji dużych wydawnictw: WNT oraz WSiP. Fragmenty książki, w których mowa o technologii poligraficzno-wydawniczej, są już, rzecz jasna, przestarzałe. Natomiast to, co dotyczy wizualnej formy książek, ich składania i łamania, jak najbardziej jest aktualne. Graficy nie znajdą w podręczniku przykładów artystycznych kompozycji ani dizajnerskich smaczków. Jest tam jednak systematycznie wyłożona redaktorska wiedza, która pozwoli uniknąć błędów podczas projektowania publikacji.
Andrzej Tomaszewski
[Szelest kart]